Podsumowanie roku

Do wydarzeń napawających optymizmem w minionym roku należy zaliczyć kontynuację zainteresowania środowiskiem kolekcjonerów przez muzea i wychodzenie im naprzeciw poprzez organizację wystaw czasowych oraz wydawanie publikacji. Prym w tej dziedzinie wiedzie moim zdaniem Muzeum Porcelany w Wałbrzychu, które stale uzupełnia swoje zbiory o nowe eksponaty, dzięki czemu, praktycznie przy okazji każdej wizyty w tym muzeum, możemy obejrzeć coś nowego, choć czasem jest to także coś starego, czyli eksponat opisany i wydobyty z magazynu lub wypożyczony na określony czas od zaprzyjaźnionych kolekcjonerów. Wiosną tego roku Muzeum Porcelany otworzyło nową wystawę czasową, opartą całkowicie o zbiory kolekcjonerów prywatnych, dotyczącą świebodzickiej fabryki zegarów Gustava Beckara. Wystawie towarzyszył katalog, co jest nieocenioną pomocą dla kolekcjonera i powinno być priorytetem dla każdego muzeum.
Subiektywnie mogę powiedzieć, że muzealnym wydarzeniem roku było dla mnie otwarcie nowej wystawy stałej (!) przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu pt. „Cudo-twórcy”. To ogromna, nowoczesna, pięknie zaaranżowana ekspozycja stworzona jakby specjalnie z myślą o zbieraczach rzeczy wszelakich. Mamy tam zatem sekcję polskiego szkła i ceramiki powojennej, przy aranżacji której wreszcie pomyślano o tak ważnym czynniku związanym z ekspozycją szkła, jakim jest prawidłowe oświetlenie. Dalej, sekcja rzemiosła dziewiętnasto- i dwudziestowiecznego, na której znajdziemy wszystko – od mebli, przez ceramikę i porcelanę, szkło, biżuterię, ubrania itd. I wreszcie, niemniej ciekawa, nawet dla takiego laika w tej materii jak ja, sekcja sztuki Dalekiego Wschodu. Wielkie brawa dla Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Na taką wystawę czekaliśmy. Mała uwaga techniczna – wystawa „Cudo-twórcy” jest bardzo obszerna (cała najwyższa kondygnacja muzeum), wymaga sporo czasu i uwagi od zwiedzającego, więc wybierzcie się specjalnie na nią, darując sobie inne ekspozycje w Muzeum. W przeciwnym wypadku możecie zabrnąć na ostatnie piętro zbyt wyczerpani, żeby ją docenić. Z innych działań wystawienniczy tego roku na uwagę zasługuje Galeria NEON, funkcjonująca przy wrocławskiej ASP. W tym roku mieliśmy okazję odwiedzić tam retrospektywną wystawę prac Zbigniewa Horbowego (jednak wielka szkoda, że bez katalogu). Również na wrocławskiej ASP udostępniono zwiedzającym wystawę ceramiki Bronisława Wolanina. Z tegorocznych wydawnictw z pewnością za najbardziej pożądaną należy uznać publikację „Szkło i ceramika art deco ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli” Tutaj wielkie brawa należą się muzealnikom za przygotowanie opasłego tomiszcza (przy tym pięknie wydanego) dedykowanego specjalnie Wam – Kolekcjonerom. Oby inne muzea poszyły w te ślady i dostrzegły ważkość swojej pracy dla polskiego środowiska kolekcjonerskiego. Poza tym, osobiście zaopatrywałem się w tym roku głównie w książki z rynku wtórnego, w tym starsze wydawnictwa (lata 70. i 80. ) dotyczącego polskiego fajansu i szkła. Sami również już niebawem chcemy oddać w Wasze ręce naszą publikację dotyczącą szkła śląskiego.
A co nowego na naszym głównym podwórku, to jest w dziedzinie porcelany śląskiej? Niestety należy odnotować jedną porażkę, a mianowicie ciszę w eterze, być może zwiastującą fiasko dużej inwestycji, jaką miało być Muzeum Porcelany Śląskiej w Tułowiach. Nic się niestety w tym temacie nie wydarzyło, a sami organizatorzy przedsięwzięcia milczą. Kibicujemy jednak, by doszło do skutku, być może jeszcze w 2019 r. Uwaga kolekcjonerów w minionym roku skupiła się przede wszystkim na najstarszych wyrobach z manufaktur Carla Tielscha i Karla Kristera, a słowem kluczem (zresztą zgodnie z naszymi przewidywaniami sprzed roku) był „biedermeier”. Przy okazji, dzięki tak wzmożonemu zainteresowaniu, dyskusjach, pokazywaniu własnych kolekcji, wszyscy zgłębiliśmy naszą wiedzę na temat tego stylu i jesteśmy już dużo ostrożniejsi przy klasyfikowaniu najstarszych wyrobów śląskiej porcelany.
 Jeśli zaś chodzi o notowania poszczególnych kategorii przedmiotów to na uwagę zasługuje aukcja polskiego designu w DESA, podczas której sprzedano m.in. komplet wypoczynkowy autorstwa Janiny Jędrachowicz za 15 000 zł (plus oczywiście opłata aukcyjna), butlę Alicja Horbowego za 9 000 zł, ćmielowski serwis Kaprys za 13 000 zł czy fotel Witolda Popławskiego za 30 000 zł. Tak się dziś ceni polski design, co niewątpliwie cieszy. Jeśli chodzi zaś o porcelanę śląską to dzban tułowicki z sygnaturą RS Prussia i kalką przedstawiającą antylopy został sprzedany na aukcji w USA za 27 000 $, pudełko na zapałki z figurką myszki z wytwórni stanowickiej wylicytowano za kwotę 306 euro, a ceny porcelany tułowickiej zdobionej podszkliwnym kobaltem osiągnęły na aukcji w USA kwoty od kilkuset do kilkunastu tysięcy dolarów (aukcja domu Woody Auction LLC z maja 2018 r., wystawiono ok. 150 przedmiotów). Inny amerykański dom aukcyjny (Royal Antiques z Pasadeny) wystawił na sprzedaż serwis N-Form Carla Tielscha dla dziesięciu osób, z okresu 1850-1860 r. w cenie wywoławczej 2 500$, przy estymacji 3 000-6 000$). Wiemy zatem, że porcelana śląska może być doskonałą inwestycją, trzeba tylko wiedzieć co kupować. I tutaj możemy pokusić się o pewne prognozy.
Czego zatem będziemy poszukiwać w nadchodzącym roku? Oczywiście przedmiotów najstarszych i najrzadziej występujących na rynku, to jest wszelkiego rodzaju galanterii (musztardniczki, papierośnice, puzderka, wyspecjalizowane paterki itd.). Ten fakt polscy kolekcjonerzy już dostrzegli i dlatego, choć oferta handlowa (szczególnie dostępna na znanym wszystkim portalu społecznościowym) jest coraz większa i jesteśmy wręcz zalewani setkami przedmiotów, dostępnych w bardzo konkurencyjnych cenach, to wyspecjalizowanym kolekcjonerom coraz trudniej jest uzupełniać swoje zbiory o przedmioty unikatowe. Także my celujemy już tylko w najlepsze, najstarsze i najrzadziej spotykane wyroby śląskiego i polskiego rzemiosła. Stąd w tegorocznym katalogu znalazło się już tylko 136 przedmiotów (w zeszłym roku było ich aż 198). Ofertę naszego antykwariatu poszerzyliśmy w tym roku o grafiki z motywami śląskiej i polskiej architektury oraz o szkło śląskie. I właśnie stare śląskie szkło wkroczy, naszym zdaniem, w 2019 r. na kolekcjonerskie salony. Życzymy Wam w nadchodzącym roku udanych łowów kolekcjonerskich, poszerzenia zbiorów o unikatowe i piękne przedmioty, a także możliwości skorzystania z ciekawej i miejmy nadzieję bogatej oferty wystawienniczej i wydawniczej polskich muzeów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *